Kolejny dzień spędzony na chodzeniu po lesie. Niezadowolony spojrzałem w niebo. Niedługo zapadnie zmrok. Prychnąłem. Zacząłem się rozglądać. Zobaczyłem małe jezioro. Powolnym truchtem przebiegłem odległość dzielącą mnie od małego jeziorka. Pochyliłem się i zacząłem pić. Usłyszałem kroki. Powoli podniosłem głowę. Zobaczyłem jakąś waderę.
- Co robisz na terenie watahy Mglistego Wodospadu - zapytała wojowniczo
Niezadowolony spojrzałem na nią.
- Tylko tędy przechodziłem - warknąłem
Zacząłem powoli iść w swoją stronę. Nagle wadera zastąpiła mi drogę.
- Jak się nazywasz? - popatrzyła się na mnie
- Levi - mruknąłem
- Ja jestem...
<Jakaś wadera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz