Położyłam się obok niego i ściągnęłam opaskę. Dałam ją obok siebie i wtuliłam się w niego. Brakowało mi ciepła, a będąc przy nim czułam że nie jestem już sama. On był wyraźnie zaskoczony moim zachowaniem.
-Dziękuję- wyszeptałam cicho.
-Ale za co?- odpowiedział równym tonem co ja.
-Za to że mnie uratowałeś i mimo wszystko przy mnie jesteś-
Leżeliśmy tak chwilę. Było mi przy nim dobrze. Bałam się że zacznę coś do niego czuć, ale... Musiałam zaryzykować. Wstałam i popatrzyłam na niego moimi pustymi, niebieskimi oczami. Tak słodko wyglądał. Uśmiechnęłam się do niego. Ucieszył się. Byłam przy nim nareszcie sobą. Pochyliłam się nad nim.
-Idziemy gdzieś?- spytałam.
On spojrzał tylko na mnie. Serce zaczęło mi bić szybciej. Chciałam go w tedy pocałować, lecz powstrzymałam się. Odwróciłam się do niego tyłem.
-Masz ochotę popływać?- zaśmiałam się.
Podniósł się z ziemi. Ruszyliśmy nad Szmaragdowe Jezioro. Gdy byliśmy już na miejscu wskoczyłam do wody. On zrobił to samo. Pływaliśmy razem przez jakieś dwie godziny. Było tak przyjemnie. Chlapaliśmy się nawzajem wodą. W końcu gdy zaczęło się ściemniać wyszliśmy na brzeg. Użyłam magii ognia i szybko nas wysuszyłam. Usiedliśmy na skale.
-Pięknie prawda?- spytałam.
On tylko zamknął oczy. Ja zrobiłam to samo. Chciałam mu w tedy powiedzieć co czuje.
-Jeff- powiedziałam.
-Tak?- zapytał, wsłuchując się w szum wody.
W tedy własnie go pocałowałam. Powoli odsunęłam się od niego i popatrzyłam z lekkim zakłopotaniem.
-Ja... Chyba cię kocham Jeff- uśmiechnęłam się.
< Jeff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz