piątek, 5 czerwca 2015

Od Lume - CD Hatoshi'ego

- Wiesz... Odechciało mi się szukać miejsca bez wilków.- mruknęłam beznamiętnie przygotowując się na wszelki wypadek na kolejne grzebanie w mózgu. Jak się okazuje przezorny zawsze ubezpieczony, bo Hato faktycznie próbował czytać moje myśli. Normalnie jak do ściany...
- Czy ci nie mówiłam?!- warknęłam rzucając się na niego. Ja naprawdę nienawidzę grzebania komuś w myślach. Właśnie od tego one są... By nikt ich nie słyszał. Na szczęście element zaskoczenia działał na moją korzyść i Hato w krótkim czasie znalazł się na glebie w dość niekorzystnej sytuacji.
- Jak to jest, że zawsze nasze rozmowy kończą się walką?- spytał z uśmiechem. Z prawdziwą przyjemnością przywołałabym teraz do życia jeden z jego koszmarów... Ale mogłoby się to skończyć fatalnie też dla mnie. Z resztą... Są inne sposoby na zemstę. Wystarczy poczekać. 
- Dam ci ostatnią szansę. Teraz jeśli pozwolisz wrócę sobie na polanę i będę rozkoszować się urokami życia w społeczeństwie.- powiedziałam spokojnie. Hato zamrugał zapewne zdziwiony brakiem riposty lub kłótni i podniósł się z ziemi.
- Skoro tak to po rozkoszuję się społeczeństwem z tobą
- Czy ty naprawdę musisz za mną latać?- westchnęłam idąc we wcześniej obranym kierunku- znalazłbyś sobie przyjaciół...
- A jak nie chcę ich szukać?- nawet nie będę odpowiadać. Gdy dotarliśmy w końcu do celu robiłam wszystko by Hato się odczepił, działało tylko odrobinę. Pogadałam z paroma wilkami najczęściej wymieniając tylko grzecznościowe uwagi lub standardowe "ładna dziś pogoda". Gdy w końcu miałam dość i chciałam sobie poleżeć pod drzewem Hatoshi znów postanowił wrócić.
- Zasłaniasz mi słońce.- mruknęłam...
- Tsaaaa... Szkoda tylko że leżysz w cieniu drzewa. 
-No dobra... Cały dzień nie dajesz mi spokoju. Powiedz w końcu czego chcesz...

<Hato??? Ja zua, stawiam cię w takiej sytuacji>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz