- A nie bawimy się? - spytałem z nieco szerszym niż zwykle uśmiechem.
- No bawimy... Ale zróbmy coś śmiesznego - poprosiła.
- To ja mam pomysł. Zagramy... Zagramy w "Nigdy w życiu nie..."?
- A jak się w to gra? - spytała. Oboje mieliśmy już problemy z poprawnym wyrażaniem się.
- No wiesz... Mówisz nigdy w życiu nie i do... dok... dokańczasz. Jeśli ktoś to zrobił pije, a jeśli nie... no to czeka...
- Zacznij.
- Nigdy w życiu nie... Wyjechałem stąd...
Spojrzałem na Darley czekając na jej reakcję.
<Darley?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz