Spojrzałam na basiora. Na oko wyglądał na strasznego ponuraka, czyli niezbyt dobre towarzystwo dla mnie, bo ja to jestem urodzoną optymistką.. Westchnęłam cicho. Wtedy „zapaliła” mi się „żarówka” w głowie.
-Mogę zgadnąć kim tak naprawdę jesteś? – spytałam
-Co proszę? – basior nie ukrywał zaskoczenia
Zignorowałam jego pytanie i zaczęłam mu się przyglądać. Usiadłam na ziemi i powiedziałam prosto z mostu:
-Po skrzydłach poznaję, że byłeś chyba…. archaniołem, potem… chyba upadłym aniołem i w końcu demonem… Zgadłam?
Basior nie wiadomo czemu był zarazem wściekły jak i bardzo zdziwiony moją wypowiedzią. Poderwałam się gwałtownie i cofnęłam się parę kroków. Niezbyt podobał mi się jego wzrok… Przełknęłam głośno ślinę. Chyba powiedziałam coś nie tak.. mogłam nie zgadywać..
<Raven? Przepraszam, że musiałeś czekać i w dodatku na taką beznadziejność ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz