sobota, 18 kwietnia 2015

Od Luny - CD Cyndi'ego

Poczułam się bardzo miło w towarzystwie nowo poznanego mi basiora. Wydawał się być otwarty i na pewno miał duże poczucie humoru. Po udanym polowaniu zabraliśmy się do jedzenia. Zaczęłam od szyi i miejsca, gdzie znajdowały się łopatki. Oderwałam duży kęs i oblizałam się dyskretnie. Dopiero po chwili zauważyłam, że Cyndi na mnie patrzy. Posłałam mu zadziorny uśmiech. Odpowiedział takim samym. Przewróciłam oczami. Chyba opanowałam tę sztukę do perfekcji. Ale w tym było coś nowego, tylko jeszcze nie wiedziałam co. Zjadłam kolejny kawałek mięsa. Powiew chłodu skłonił mnie do spojrzenia w niebo. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak już późno. Powinnam już zacząć szukać schronienia na noc. Mimowolnie posmutniałam.
- Chyba pójdę poszukać noclegu... To było przyjemne polowanie... - powiedziałam. W tym momencie byłam rozdarta. Jakaś część mnie mówiła mi: choć już, zaczyna się ściemniać!, ale inna nie dawała mi spokoju, namawiając, żebym została w towarzystwie wilka. Nie wiedziałam, co mam robić, aż do momentu, kiedy się odezwał.


< Cyndi? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz