Ziemia pod moimi łapami była wilgotna. Świeżo - zielone rośliny parowały w szarym słońcu poranka. Powietrze było chłodne i przejrzyste. Na niebie były tylko przelotne chmury. Jednym słowem, właśnie zaczynał się nowy dzień. Szłem powoli omijając drzewa. Nie śpieszyłem się. Moja podróż i tak nie miała celu. Wiatr delikatnie poruszał liśćmi na drzewach. Zawsze mi towarzyszył. Przynajmniej nigdy nie byłem samotny. Jego szum mnie uspokajał i dodawał mi sił. Strumień powietrza przeobraził się na chwilę w małego ptaka. Przeźroczyste zwierzę skakało po gałęziach przyglądając mi się. Szum wiatru przemienił się w śpiew ptaków, jeden z tych które usłyszałem kiedyś podczas wędrówki. Po chili cały obraz się rozwiał. Znów zapanowała cisza. Ruszyłem dalej. Nagle usłyszałem za sobą szelest. Zastrzygłem uszami. Natychmiast przyśpieszył mi puls, dotowy do pościgu lub ucieczki. Wsłuchałem się w trzask gałęzi leżących na ziemi i oddech zbliżającego się zwierzęcia. Bez wątpienia był to wilk. Dowróciłem się w stronę z której się zbliżał. Po chwili z zarośli wyszedł basior. Był większy, starszy niż ja i zdecydowanie lepiej zbudowany. Walka nie wchodziła w grę.
- Kim jesteś? Po co naruszasz granice tej watahy? - zapytał spokojnym ale stanowczym głosem nieznajomy. Jego władczy wzrok po prostu onieśmielał.
- Jestem Diuk. Nie wiedziałem, że wszedłem na tereny... - wiatr pokazał mi wizję. Basior który przede mną stał, inne wilki... on musiał być ich przywódcą.- ...na tereny twojej watahy.
Wilk spojrzał ma mnie nie ufnie. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego jak wielką głupotą było powiedzenie, iż nie wiem, że jest tu wataha a wiem kto jest jej alfą.
- Miło mi cię poznać... Diuk. - odpowiedział tym samym, nie znoszącym sprzeciwu głosem wilk. - Możesz bezpiecznie przejść przez te tereny, nie wydaje mi się żebyś stanowił zagrożenie.- dokończył i odwrócił się żeby odejść.
-Zaczekaj! -zawołałem za nim. - Za pozwoleniem, chciałbym odłączyć... do watahy...- Alfa zmierzył mnie wzrokiem. Widziałem jak dostrzega każdy szczegół. Kurz po długiej podróży na mojej sierści, duże uszy świadczące o moim pochodzeniu. Widział wszystko. Czekałem w niepewności na to co odpowie.
< Veynom? : ) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz