- Daimon!
Krzyknęłam i pogoniłam za swym diabelnym kotem. Biegł w stronę przejścia w inny wymiar.
- Jesteś tego pewny?
Zapytałam. On tylko kiwnął głową, przytuił mnie, dał mi małe opakowanie i wbiegł do znikającego portalu. Westchnęłam ciężko. Już nigdy go nie zobaczę. To ostatnia scena z nim. Popatrzyłam na paczuszkę i zabrałam ją ze sobą. Kazał mi ją otworzyć w dzień pełni. Wzięłam ją do jaskini, która była na terenie nie wiadomym. Nie mam zmysł węchu, więc trudno określić, czy zajęte. Byłam smutna, ale nie płakałam. Wiedziałam, ze musiał.
- Jeszcze się zobaczymy.
Uśmiechnęłam się krzywo i niespodziewanie, zderzyłam się z jaskimś wilkiem, bo miałam głowę odwrócą w tył.
- Wybacz. Moja wina.
Machnełam kilka razy głową i wstałam.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz