Stałem tak i wpatrywałem się w nią z otwartym pyskiem ze zdziwienia.Ona właśnie wyznała mi miłość..Nie wiedziałem co robić,jak się zachować..Przecież to ja byłem w niej po uszy zakochany a tu nagle dowiaduje sie że wadera moich marzeń też mnie kocha!
-Wszystko dobrze,Jellal? spytała,patrząc w moje płonące błękitnym ogniem,oczy
-Tak.. wymamrotałem
-Nic nie powiesz? spojrzała na mnie,mocno zaczerwieniona
-Wiesz,ja sam nie wiem.. spojrzałem w ziemię
-Masz jeszcze kogoś innego na oku?
-Może.. wyszeptałem niepewnie
-Rozumiem.. odparła smutnie
Nagle obok mnie wyrosły błękitne róże,które zaczęło otulać jej i moje ciało,przybliżając nas do siebie.Po chwili stykaliśmy się nosami.Jakaś wewnętrzna siła,kazała mi odwzajemnić jej uczucia.. Pocałowałem ją namiętnie..
<Śnieżyca?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz