Uśmiechnęłam się patrząc w jego płonące oczy. Po chwili zerwał jedną z róż i trzymając ją w pysku przechylił głowę. Włożył mi kwiat między ucho.
Potem razem, przytulając się poszliśmy nad Wodospad Blasku Księżyca. Wyskoczyłam na jedną ze skał łaskocząc go ogonem w pysk. Jeszcze księżyc świecił, bo było wcześnie rano. Zawyłam najpiękniej jak umiałam. Jellal wyskoczył i stanął obok mnie. Przez moment słuchał mojego wycia, a potem dołączył się. Spojrzałam w niebo i pociągnęłam wzrok za spadają
cą gwiazdą.
-Śnieżyca? Coś się stało? – zapytał zaniepokojony.
-Wszystko w porządku. – odpowiedziałam wzdychając.
Byłam zbyt szczęśliwa żeby powiedzieć więcej. To była piękna chwila.
-A więc… jesteśmy parą? Kochasz mnie? – zapytałam, nie do końca pewna.
<Jellal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz