To ja go szukam po całej okolicy a ten się teraz zjawia nie wiadomo skąd?! Szkoda było mojego czasu... W zasadzie to i tak niewiele więcej miałam do roboty więc...
- Stęskniłeś się?- spytałam z uśmiechem
- Tak... Dzięki za zostawienie mnie samego z tą bestią
- Żyjesz co nie?
- Na pewno nie dzięki tobie.- oj brakowało mi tych kłótni. Chociaż i tak za chwilę będzie mnie doprowadzać do szału.
- A tak z czystej ciekawości... Nasz potwór wciąż żyje nie?
- Gdybyś mi pomogła może i by zdechł- tak tak wszystko moja wina.
- No dobra, życzę miłej zabawy- powiedziałam i ruszyłam w kierunku lasu. Oczywiście Hato nie mógł mnie zostawić w spokoju nie?
- Dokąd idziesz?
- Do miejsca gdzie nie ma tylu wilków, a gdzie?- a ten dalej idzie...- Chyba nie załapałeś. Gdzieś gdzie NIE MA wilków.
- A ja najwyraźniej idę z tobą.- uśmiechnął się wrednie
- Wiesz... Czasem naprawdę cię lubię, a czasem mam ochotę skręcić ci kark.
- A byłem pewien że ty zawsze chcesz mnie ukatrupić.- on się zdecydowanie za często szczerzy...
- Bo ja dziwnie okazuję jakiekolwiek emocje drugiej osobie. Nie zauważyłeś?
- Zauważyłem...- dobra... ja to jednak czasem się go trochę obawiam... ZWŁASZCZA jak zachowuje się jak nie Hato.\
<Hato? Kradnij lapka jeszcze raz bo nie mam pomysłów>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz