Poczułam że jest coś nie tak w trosce położyłam delikatnie łapę na jego łapie i powiedziałam:
- Spokojnie - wiedziałam, że jest zaniepokojony
- Dobrze...jest ok - mruknął a ja zdjęłam łapę
- Już robi się widno... - powiedziałam po czym ziewnęłam
- Masz rację trzeba wstać
- No tak...a właśnie dzisiaj idziemy do gospody - uśmiechnęłam się szeroko
- Tak a o której godzinie? - zapytał oczekując na moją odpowiedź
- Może w okolicach 18:00?
- Dobrze a w między czasie ja idę coś zjeść ty jak chcesz to jeszcze pośpij przyjdę cię obudzić - mruknął jeszcze nie wyspany
- Poczekaj mogę iść z tobą? - wymamrotałam ziewając
<Raven?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz