- Nie ma o czym opowiadać - warknałem. Moje oczy, w przeciewieństwie do żarówek Hatoshi'ego, jedynie słabo żażyły się czerwienią.
- Jak chcesz. Będę cię męczył, aż mi powiesz - oznajmił
- Litości... Powiem wszystko. Tylko weź się zamknij...
- Dobrze, mów - ponaglił
- Tak w dużym skrócie... Urodziłem się w Raju. Wielki dom, szczęśliwa rodzina ogólnie miło i kolorowo. Ogólnie rzecz biorąc całkiem przyjemnie za mojej anielskiej kariery.
- Anielskiej? - przerwał mi
- Jestem... Byłem archaniołem. A potem ojciec wygnał mnie z Raju za coś czego nie zrobiłem. Wiesz co się dzieje z wygnanymi archaniołami? Stają się upadłymi i tracą swoje skrzydła. W jakiś niewytłumaczalny sposób trafiłem na ziemię. Zdradzony, oszukany, zagubiony i... jednoskrzydły. Nie bedę ci opisywał mojego marnego ziemskiego życia. Jestem demonem, mam demoniczne i anielskie skrzydło, żyję sobie już ponad 1600 lat i właśnie się zastanawiam co mi szczeliło do łba, że ci o tym opowiadam - skończyłem - Teraz ty się pochwal...
<Hato?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz