- Walca? - spytałem unosząc jedną brew.
- Tak. Walca. Nie słyszałeś o nim?
- Słyszałem - odpowiedziałęm powstrzymując uśmiech. Dziewczyna poprowadziła mnie na parkiet i z przejęciem zaczęła opisywać mi kroki. Pozwoliłem jej poprowadzić się jak dziecko. A kiedy w końcu uznała, że umiem już dość zaczęliśmy tańczyć.
- W walcu prowadzi partner, nie parrtnerka - szepnałem jej do ucha. Chwyciłem ją pewniej i zręcznie przejąłem kontrolę nad tańcem.
- Ej... Oszukiwałeś. Umiesz to tańczyć - syknęła. Mimo wszystko jednak lekko się uśmiechnęła.
- Owszem. Nauczyłem się tańczyć walca kiedy taniec ten uznawany był za wulgarny i nieprzyzwoity - mrugnąłem do niej - Więc musisz znaleźć sobie inne zajęcie z którego jesteś najlepsza.
Jestem też uzdolnionym magiem i mam nienaganne maniery, dodałem wysyłając swoje słowa prosto do jej umysłu.
<Ellie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz