Przygotuję coś i jutro tu wrócimy. Mam zamiar pozbyć się tych gadów.
- Aż tak niebezpieczne? - spytała Darley
- Spłoszą mi zwierzynę, a to już wystarczający powód.
- Pomóc ci w czymś? - spytała
- Możesz patrzeć.
Odlecieliśmy w stronę mojej groty. Jaskinia Magii. Trudno znaleźć lepsze miejsce do czarowania. Wcześniej wydzieliłem sobie z tyłu przestrzeń dla swoich rzeczy. Taki mój prywatny pokój do którego nikt nie ma wstępu.
Przygotowałem dość spory kocioł i wlałem do połowy czystej wody.
- Jak już tu jesteś to znajdź mi wyciąg z czarnych róż z Chaaron Loes - poleciłem wskazując rząd kolorowych buteleczek na jednej z półek. Na jej szczęście wszystkie były dokładnie opisane. Generalnie moja siedziba była bardzo zadbana. Wszystko stało na swoich miejscach. Nienawidzę bałaganu. Złaszcza jeśli chodzi o magię. Wziąłem z dość obszernej biblioteczki jedną książkę i odszukałem właściwą stronę. Zacząłem przygotowywać resztę składników.
<Darley?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz