-Ta na pewno. Bo to drzewo magiczne rośnie właśnie na samym środku polany do której zmierzamy i ma na 100% właściwości magicznych.
Powiedziałem ironicznie do basiora który tylko kontynuował spacer. Nudziło mnie chodzenie za nim wiec wskoczyłem na drzewo i po nich skakałem kierując się za nim.
-Dobra, czego chcesz?
Powiedział kapkę zdenerwowany basior przystępując spacer. Ja się na niego patrzyłem więc na ostatnim skoku się wywaliłem i spadłem do krzaków.
-Nudzi mi się i tyle, a co?
-To idź śledź Lume, jak nie masz nic lepszego do roboty..
-Nie
Odpowiedziałem krótko otrzepując się z liści które miałem we włosach. Następnie podszedłem do basiora i wskoczyłem mu na plecy.
-Do Narni koniku!
Krzyknąłem po czym Raven mnie zrzucił tak że wylądowałem plecami na glebie. Potem na dodatek mnie przygniótł przednimi łapami do ziemi.
-I co teraz?
Powiedziałem kiedy oczy mi zaczęły świecić. Prawe na niebiesko a lewe na czerwono, czyli tak jak mam kolory na oczach. A kiedy się świecą to mam na dzieję że ktoś w koncu zrobi coś ciekawego. Albo dlatego że używam jakaś moc czy chce kogoś zabić, albo i nawet chce się bić. (Tak wiem, bardzo często)
<Raven? Przywalisz mi w pysk czy cuś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz