-czyli teraz moja kolei, prawda?
Zapytałem nieszczęśliwie. Ale cuż atak obiecałem tak zrobię.
-Więc zacznę od tego że jestem synem szatana..
Powiedziałem nie pewnie. Obawiałem się reakci wadery ale ona patrzyła na mnie ze zdumieniem.
-Jak to możliwe? Przecież ty jesteś taki miły!
Podkreśliła ostatnie słowo co mnie trochę wzruszyło. Przez co kontunuowalem.
-No to.. Nigdy tak na prawdę nie wiedziałem o tym kim jest moim ojcem bo wychowywała mnie zwykła wadera kutrą była moja matka. Kiedy miałem 1,5 roku ujawniły się w okół mnie niebieskie płomienie. Sam się ich bałem, balem się że kogokolwiek skrzywdzę. Ale moja mama z swobodą do mnie przyszła i mnie uspokoiła. Moje płomienie jej nic nie zrobiły, nauczyła mnie że one ranią tylko osoby kture na to zasłużyły i demony. Teraz umiem nimi kontrolować a umiejętności umysłowe to moje standardowe moce. Często spotykam demony czy pakuje się przez nie bliskie dla mnie osoby w tarapaty. Ostatnio byłem w innej watasze po czym zostałem sam na sam z Lume bo jakieś monstrum nas rozdzieliło. Myśle że to demon. Ale nie warzne. Moją myślą jest to ze liczy się tu i teraz.
Jak skończyłem opowiadać to się przygladalem waderze.
<Darley? Jaka reakcja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz