Wiedziałem że tak będzie! Wiedziałem! Zacząłem biec za Lume. Nie było łatwo ją dogonić, ale w końcu się zatrzymała. Była tam rzeka. Schowałem się w krzakach. Po chwili zaczęła gadać sama ze sobą, co wydawało mi się dziwne. Siedziałem w krzakach przez chwilę, aż zobaczyłem że Lume leży. Nie wyglądało to na odpoczywanie, prędzej przytłoczenie. Wszyłem z krzaków.
-Lume? Wszystko z tobą ok?
Zapytałem ale ona w ogóle nie reagowała. Dziwne, ona zawsze odpowiada albo reaguje na swoje imię. Podszedłem bliżej i się zdziwiłem. Postanowiłem przesunąć moją grzywę na drugie oko. To czerwone się świeciło a niebieskie nie, co oznaczało obecność demonów. I tak też było. Ale te demony były inne, nie były aż tak wyraźne co przyprawiało o ciarki. Po kilku sekundach przypomniało mi się że Lume włada koszmarami. Pierwszy raz odkąd pamiętam zostałem przestraszony. Zacząłem się trząść i cofnąłem się jeden krok do tyłu. Nie wiedziałem co zrobić. Umysł Lume był dla mnie niedostępny bo koszmary zaczęły nim władać. Ale nie mogę im pozwolić odebrać Lume! Próbowałem opanować własny strach. Tak jak zawsze, opanować strach. Powoli się zbliżyłem o kilka kroków po czym znowu się zatrzymałem.
-Ejo! Koszmary, patrzcie! Znacie mnie, prawda?
Zapytałem zaczepnie, z fałszywym uśmiechem. Po chwili wszystkie koszmary zaprzestały opanowywania umysłu Lume i skierowały wzrok na mnie. Jak to zobaczyłem to zacząłem się powoli oddalać.
-O.. Czyżżżbyy to jesssst ten?
Zapytały koszmary w tym samym czasie zbliżając się do mnie. Jak już wszystkie zeszły z Lume zawołałem jej imię. Wołałem kilka razy, po to by się obudziła. Zobaczyłem tylko lekki ruch łapą po czym otwarła oczy.
-Lume! Opanuj się! Opanuj się zanim cie opanują!
Krzyknąłem do wadery w ciąż się oddalając.
<Lume?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz