- Nie możesz - powiedziałem twardo.
- Dlaczego? - spytała wyraźnie zaskoczona
- Bo nie chcę, żebyś ze mną szła. Mam powody, żeby iść tam samemu. Rozumiesz?
- Dobrze... - posmutniała.
Odwróciłem się odszedłem. W zasadzie nie bylem jeszcze bardzo głodny. Skombinuje się coś trochę później. Taka jakby przekąska, aby utrzymać moje żądze w ryzach. A w każdym razie, żeby nie zabić kogoś przez przypadek.
Rozprostowałem skrzydła i wyskoczyłem w powietrze. Uderzyłem kilka razy skrzydłami i zablokowałem je. Szybowałem z wiatrem w niewiadomym kierunku. Gdzie mnie zaniesie? A czy to ważne? Zdążę jeszcze wrócić, żeby spotkać się z Darley. A potem pójdziemy się zabawić.
<Darley?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz