Niechciana, niepotrzebna, wyrzutek. Właśnie tak się czułam od kiedy mnie wygnali. Szwędałam się i szukałam swojego miejsca. Z zamyślenia wyrwał mnie zapach wilków. Podniosłam głowę i zobaczyłam wielkie tereny na pewno potężnej watahy. Usłyszałam kroki.
-Hej, jesteś nowa?- zapytał spokojny głos
Odwróciłam się i zobaczyłam basiora.
-Hej, tak..-powiedziałam cicho
To pierwszy wilk, który był dla mnie miły. Gdy wilk podszedł do mnie odskoczyłam jak popażona.
-Coś się stało?-zapytał zdziwiony moją reakcją
-Gdybyś wiedział, już byś się do mnie więcej nie odezwał
Wilk spojrzał się na mnie pytająco.
-Gadam, widzę i wkładam duchami- przewróciłam oczami
-Ja też potrafię gadać z dachami
-Serio?!!!- byłam mile zaskoczona. Nigdy nie sądziłam,.że poznam wilka podobnego do mnie.
-Tak w ogóle to, Damon
-Shelby
Sama podeszłam bliżej basiora. Od razu czułam się raźniej w jego towarzystwie.
-Możesz mnie oprowadzić po watasze? Bo wiesz....ja nie wiem co gdzie jest
<Damon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz