Właśnie byłam pogrążona w myślach - jako wyrocznia muszę czasami wytężyć umysł. Nagle ni stąd, ni zowąd wpadł do jaskini... w sumie nie wiem co to było. Zlękłam się, wyglądało to jak duch wilka, czy coś w tym stlu.
- O jejku, Ellie, dobrze, że Cię spotkałem - powiedziało tajemnicze stworzenie
- Przepraszam, znamy się? - spytałam lekko zaskoczona
- Na litość boska, Ellie, to ja, Lapis - powiedział
Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Matko, Lapis, coś Ty nawyczyniał? - zaśmiałam się
- Ekseprymenty z eliksirami, myślisz, że da się coś z tym zrobić? - spytał i również się zaśmiał, pewnie rozluźniony sytuacją
- Pewnie, podejdź pod ten stalaktyt - wskazałam basiorowi na odpowiedi stalaktyt - stań pod nim i się nie ruszaj, ok?
Wypowiedziałam zaklęcie: Rewisto Keral, a chwilę później spłynęła z niego substancja, która zwróciła Lapisowi dawny wygląd:
- Już lepiej? - spytałam uśmiechając się delikatnie
- ...
< Lapis? :) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz