Wynurzyłem się rozchlapując wodę dookoła.
- A nie mówiłem?
- Mówiłeś, mówiłeś... - zaśmiała się
- Zapamiętaj sobie, że ja zawsze mam rację...
Uderzyła łapą w powierzchnię jeziora przy okazji ochlapując mnie całego. Wyplułem wodę.
- To oznacza wojnę! - oddałem jej.
I tak chlapaliśmy się jak szczeniaki przez następną godzinę. W końcu wyszedłem na brzeg. Otrzepałem się z wody i usiadłem na brzegu. przy Ellie zapominałem kim jestem. Nie mogę zapominać.
- Może złapać ci kolację? - spytałem chłodno. Przez to kim jestem zdecydowanie nie powinienem się do nikogo zbliżać.
<Ellie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz