- Myślę, że to nie jest taki zły pomysł. Może jutro? - spytałem z cieniem uśmiechu.
- Tak.
- Więc postanowione. A teraz spać - ziewnąłem - Nawet takie złe istotki jak ja muszą się przespać od czasu do czasu...
- Jasne. Dobrej nocy
- Wzajemnie.
Ułożyłem się pod ścianą jaskini i zamknąłem oczy. Na moje nieszczęście sen przyniósł mi koszmary. Okropne wizje wielu lat spędzonych w mroku. Stulecia przygnębiającej pustki naznaczonej śmiercią, krwią i zniszczeniem. Wojny, choroby, anarchia... A pośrodku całego tego zła jestem ja. Oglądający swoje marne, długie życie wspomnienie po wspomnieniu. Na nowo przeżywam wszystko to co sprawia mi ból. Nie mogę. Nie zniosę tego po raz kolejny.
Gwałtownie otworzyłem oczy zrywając się na łapy. Wziąłem głęboki oddech, żeby uspokoić galopujące serce.
- Raven? Coś nie tak? - spytała Darley. W bladym świetle wschodzącego słońca widziałem ją dość wyraźnie.
- Taaak. To... tylko... zły sen - wydyszałem - Nie masz się czym przejmować - postarałem się, żeby zabrzmiało to jak najspokojniej.
<Darley?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz