- To gdzie idziemy?- zapytał. Westchnąłem zmęczony.
- Mamy tu parę jezior, strumieni i jaskiń. Ale myślę że warto by było zacząć od Drzewa Życia. – odparłem i nie czekając na odpowiedź ruszyłem w tamtym kierunki. Wilk podążył za mną.
- Jest to najstarsze drzewo w tych stronach. Sfora zbiera się przy nim podczas uroczystości, ogłoszeń i takich tam. Jest to nasze święte drzewo domowe.- mówiłem monotonnym głosem. Tekst jak z encyklopedii. Mimo to wilk nie dawał po sobie poznać znudzenia. Doszliśmy do drzewa.
- Świetnie.- ciągnąłem dalej mój monolog.- Oto i ono. Następne na naszej liście są jaskinie. Mamy tu wiele jaskiń. Pewnie już zostałeś albo zostaniesz przydzielony do którejś z nich. Są one podzielone zależnie od żywiołu, którym władasz…
- Jaki ty masz żywioł? – przerwał mi zainteresowany Lapis.
- Powietrze, wiatr. – odparłem beznamiętnie po czym kontynuowałem wykład – Jak już mówiłem mamy tu wiele jaskiń. Jest jaskinia…
- Co potrafisz robić z żywiołem?- znowu przerwał mi wilk.
- Nic nadzwyczajnego. – ambitna odpowiedź. Znowu westchnąłem . Muszę przyznać, że nadal byłem na niego trochę zły za ten incydent z eliksirem. Ale cóż… było minęło. – Przypuszczam, że twój żywioł to magia, tak? Jakie masz zdolności?- Lapisa pobudziło to pytanie. Uśmiechną się złowieszczo i odpowiedział.
- Zaprowadź mnie do jeziora, to zobaczysz.
~~~~~
Po kilku minutach byliśmy przy jeziorze. Wilk zaczerpnął wody do swojego wisiorka.
< Lapis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz