Ocknąłem się. Dalej wyczerpany, ale mimo wszystko już zdolny do ruchu. Rozejrzałem się. Elllie! To ona potrzebuje pomocy, nie ja.
- Merda! - rzuciłem po wlosku.
Pochyliłem się nad waderą i ostrożnie ją zbadałem. Złamana łapa. W sumie mogło być gorzej. To akurat jestem w stanie złożyć w całość.
- Sanabit - szepnałem prostując się. Kość w jej łapie z nieprzyjemnym trzaskiem wskoczyła na swoje miejsce. Kilka innych pomniejszych obrażeń też się zagoiło.
Westchnałem. Jednak szybciej muszę sobie coś upolować. Zostawiłem po sobie na ziemi napis "Przepraszam Ellie. Proszę nie szukaj mnie aż do zachodu słońca." A potem lekko kulejąc oddaliłem się od niej. Pora odwiedzić jednorożce...
<Ellie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz