- Tak, pewnie - uśmiechnęłam się. Kurde, nawet ładna kobietka ze mnie wyszła. Raven jest również bardzo przystojny. Nigdy nie byłam u ludzi.
- To może pójdziemy się czegoś napić? - spytał a na jego twarzy pojawił się skrzywiony lekkim bólem od rany uśmiech
- Co masz na myśli?
- Zobaczysz - odpowiedział - Chodź, znam pewne fajne miejsce - dodał i udał się w stronę pewnego budynku. Gdy weszliśmy do środka, poczułam dziwny, nieznajomy mi zapach.
- Poproszę dwa kufle piwa, mocne imbirowe - powiedział i rzucił na stół kilka monet
Zapowiada się ciekawie. Nigdy nie piłam alkoholu. Po chwili obok nas pojawiły się dwa wypełnione po brzegi kufle piwa. Zaczęliśmy pić. Nagle Raven spojrzał na mnie zdzwiony, ale również ewidentnie rozbawiony. Domyślam się, że powodem tego było to, że jednym haustem wypiłam prawie pół naczynia:
- No co, jak dziewczyna, to nie potrafi wypić? - zaśmiałam się już lekko podchmielona.
- Nie, nie, nic - zaśmiał się Raven i wytarł mi z twarzy ,, wąsa '' z piany po piwie.
< Raven? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz