Zacząłem się zastanawiać, co źle zrobiłem. W końcu postanowiłem jakoś przeprosić waderę. Ale to zostawiłem na później, bo miałem potrzebę kogoś zabić i zjeść. A wtedy byłem bardzo wredny i nerwowy, kiedy ktoś kto idzie ze mną na polowanie coś zepsuje. Zacząłem szukać czegoś większego, gdy usłyszałem jakiś szelest. Powoli zacząłem się skradac do tego miejsca. Gdy już tam byłem okazało się, że to Darley właśnie jadła zające. Westchnąłem zrezygnowany.
-Co jest?-zapytała sucho
-Czy nie ma tu jakiegoś normalnego żarcia, czy tylko jakieś zające i kury? Przecież to jest nudne zabijać takie małe stworzonka,które nie mają nad tobą przewagi!
Chyba za dużo powiedziałem ,.bo wadera wstała spojrzała na mnie i....(ufff) powiedziała:
- Jest kilka stad jeleni,.ale to jakieś 5 km stąd.
Wtedy wpadłem na niezły pomysł
-A chcesz w ramach przeprosin pójść za mną naprawdę się najeść?
Wadera zaśmiała się i pokiwala głową
-ok to chodź
<Darley?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz