-Fatalny ze mnie wujek - pożaliłem się - I kompletnie nie nadaję się do takich spotkań.
- No weź... Co ci szkodzi.
- To nie dla mnie.
- Ej! Z potworami to byś walczył, a moją rodzinę boisz się poznać?
- To dwie różne sprawy.
- No chodź - nalegał
- Niech już stracę... - mruknałem niechętnie.
Veynom wprowadził mnie do swojej jaskini. Zatrzymałem się w wejściu i cierpliwie czekałem aż się ze sobą przywitają. Przypomniałem sobie wszystkie lekcje mojej "pani od etykiety". W końcu w niektórych kręgach uchodzę za dżentelmena. W końcu ich uwaga padła na mnie.
<Veynom?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz