-Hato zostaw go!!! - krzyknął Veynom.
Nie zdążyłam zobaczyć co się dzieje, byłam lekko w tyle. Skupiłam się bardziej na polowaniu z którego jednak musieliśmy zrezygnować. Gdy dobiegłam na miejsce musiałam lekko uspokoić oddech.
-Przecież to on mnie dusi- wydusił Hato.
Podeszłam bliżej Alfy, a konkretniej stałam obok niego i patrzyłam na nieznajomego.
-Witaj, kim jesteś, że znalazłeś się na moich terenach? - zapytał Vey.
-Jestem Dragon, chcę dołączyć - uklonił się.
Zdziwił mnie tym lekko, sądziłam, że szybciej rzuci się też i na Veynoma, jednak samiec tylko uśmiechnął się gdy usłyszał odpowiedzieć basiora.
-Będzie z ciebie dobry morderca. Deni cię odprowadzi. - stałam sobie spokonie zamyślona, jednak po chwili to do mnie dotarło.
- Co?! - lekko krzyknęłam, ta myśl powoli do mnie docierała. - No dobrze.
Vey posłał mi uśmiech, a reszta wilków odeszła.
- No...tylko na mnie się nie rzuć. - przeleciałam mu ogonem po nosie, a wilk kichną.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Chodź.... - kiwnęłam pyskiem i czekałam, aż do mnie podejdzie. - Co chcesz najpierw zobaczyć ? Tereny czy wybrać jaskinię ?
- Tereny. - kiwną pyskiem.
Tak jak wilk sobie życzył najpierw oprowadziłam go po terenach. Na samym początku pokazałam mu Wodospad Blasku Księżyca.
Basior wskoczył do wody, nie mogłam się powstrzymać i skierowałam piorun w stronę wody. Samiec wyszedł z wody ukradkiem. Nie widziałam go, ani nie słyszałam.
Dowiedziałam się dopiero gdy strzelił we mnie kulą ognia. Nic mi się nie stało...stanęłam w jej płomieniach i spojrzałam na niego.
- Idziemy dalej. - powiedziałam poważnie.
Wilk stał w osłupieniu.
Następnie było Szmaragdowe Jezioro, potem Strumień Nimfy, Drzewo Życia.
Zbliżając się do Lasu Straceńców basior zapytał;
- Co to za miejsce?
- Las Straceńców, możemy ominąć to miejsce?
- Czemu ?
- Bo to mroczne miejsce, do którego udają się tylko najwięksi śmiałkowie. Wielu stamtąd nie wróciło...
- To idziemy. - uśmiechnął się szeroko i popchnął mnie w stronę lasu.
Jaki on jest wredny...
- Jakie chcesz objąć stanowisko w watasze? - przyglądałam się mu.
- Morderca. - odpowiedział.
- A no to to wszystko wyjaśnia... - przewróciłam oczami.
- Co? - wyszczerzył kły w uśmiechu.
- To czemu Cię ciągnie do takich miejsc. - wyjaśniłam.
- Kocham mordować. - zerknęłam na niego.
- Fajne masz upodobania. Mam się bać ?
- Na razie nie masz czego. - chyba zaczynam go lubić.
Potem pokazałam mu Jaskinie Prawdy i na koniec Jaskinie Cierpienia.
W tym ostatnim miejscu wilk czuł się jak w domu co mnie dziwiło.
Tu było okropnie.
Gdy już wyszliśmy z jaskini odetchnęłam z ulgą.
- Fajnie tu.
- Mi też się podoba nie licząc kilku miejsc. - skierowałam pysk w stronę jaskini, z której nie dawno wyszliśmy.
- Dobra teraz musisz mieć gdzie spać, jaki masz żywioł ?
- Ogień, tak samo jak i chyba ty. - odpowiedział
- Ja nie tylko dysponuję ogniem, czyli mieszkasz razem ze mną w jaskini.
- Czym jeszcze?
- Przemiana i Kopia.
- Skopiuj coś. - nakazał.
- Może nie długo to zobaczysz, a teraz chodź do jaskini.
Wilk szedł za mną, aż do czasu gdy się zatrzymałam.
- Tu mieszkamy, powinieneś zapamietać drogę jak tu trafić.
Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy wnętrze jaskini:
Zajęłam się rozpalaniem ogniska. Położyłam drewna w około siebie i strzeliłam małym piorunem by pojawił się ogień.
- Tylko się na mnie nie rzuć gdy będe spała. - zażartowałam.
Rzuciłam mu futro by miał na czym spać.
<Dragon ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz